Porady na dobre rady – część II

Jako młoda mama niemal codziennie spotykasz się z radami, jak powinnaś postępować ze swoim dzieckiem. Czasem zastanawiasz się też, czy te wskazówki aby na pewno warto wcielać w życie. W tym wpisie spróbujemy zmierzyć się z kolejnymi popularnymi mitami na temat opieki nad niemowlęciem.

Dziecko płacze, bo jest głodne…

 

Płacz dziecka to coś, z czym młodzi rodzice muszą się zmierzyć niemalże od pierwszego dnia rodzicielstwa. To oczywiste, że, gdy niemowlę płacze, próbujemy znaleźć przyczynę i sprawić, aby się uspokoiło.

 

Kwilenie dziecka nie jest przyjemne także dla osób postronnych – naszych znajomych albo dalszej rodziny, z którymi spędzamy czas. Gdy dziecko płacze dłuższy czas Twoi bliscy, nierzadko pełni dobrych chęci, prześcigają się w radzeniu Ci, co powinnaś w danej chwili zrobić, żeby poprawić sytuację. Pierwsze, co przychodzi na myśl osobie, która słyszy płacz dziecka, to to, że najpewniej jest głodne. Słyszysz pytania: „Kiedy ostatnio karmiłaś?” lub nawet bardziej kategoryczne: „Podaj mu pierś, to przestanie płakać”.

 

Tymczasem płacz dziecka nie zawsze przecież oznacza głód. Nie zapominajmy, że niemowlę płaczem sygnalizuje najróżniejsze potrzeby. Płacz to najskuteczniejszy sposób, aby zapewnić sobie uwagę mamy i tak naprawdę jedyny sposób, w jaki noworodek komunikuje się ze światem. Potrzeby dziecka nie ograniczają się do także do zaspakajania głodu – płacz może oznaczać, że dziecko jest zmęczone, śpiące, znudzone, jest mu zbyt zimno lub za gorąco, a czasem po prostu – potrzebuje bliskości opiekuna.  

 

Z czasem to Ty staniesz się specjalistką w rozpoznawaniu, co oznacza płacz Twojego dziecka w danej chwili. Jeżeli zatem kolejny raz ktoś doradzi Ci, abyś nakarmiła płaczącego malucha, bo na pewno jest głodny, w Ty wiesz, że karmiłaś go pół godziny temu, bądź stanowcza i nie próbuj stosować się do tych wskazówek, po to by, ktoś nie poczuł się urażony.

…a jeśli nie chce jeść, to pewnie ma kolkę

 

Kolka niemowlęca to kolejny temat, który w powszechnej świadomości odpowiada za wszelkie niedogodności związane z opieką nad dzieckiem. Jeśli dziecko płacze i nie chce jeść, to od otaczających Cię doradców usłyszysz z pewnością nie raz: „A może ma kolkę?” albo „Pewnie boli ją/go brzuszek”.

 

Oczywiście jest możliwe, że dziecko cierpi z powodu kolki, jednakże nie zdarza się ona tak często jak może się wydawać. Badania wskazują, że kolka występuje u ok. 40% niemowląt do 5. miesiąca życia. Jej nasilenie przypada na 4-6 tydzień, a ustępuje ok. 3-4 miesiąca. Charakterystyczne dla kolki są nawracające napady długotrwałego płaczu, które rozpoczynają się bez żadnej uchwytnej przyczyny i długo nie dają się ukoić. Płacz jest często głośny, gwałtowny i piskliwy, ale nie zawsze – czasami to po prostu długotrwałe grymaszenie i niezadowolenie spowodowane dyskomfortem i dolegliwościami ze strony układu pokarmowego. Co ciekawe napady kolki występują najczęściej popołudniami lub wieczorem, mogą też nasilać się po jedzeniu.

 

Jeżeli dziecko płacze, ale uspokaja się, jak tylko weźmiemy je na ręce albo zainteresujemy jakąś zabawką lub zapewnimy mu inne atrakcje – prawie na pewno nie cierpi z powodu kolki jelitowej, tylko jest po prostu znudzone albo potrzebuje naszej obecności.

Nie noś na rękach, bo się przyzwyczai

 

Od tematu kolki jelitowej, którą jesteśmy skłonni obwiniać o każdy, nawet najkrótszy i najcichszy płacz naszego dziecko, przechodzimy do innej popularnej w niektórych rodzinach rady – ograniczania czasu, jaki dziecko spędza w ramionach mamy lub taty.

 

Często słyszymy, aby nie nosić dziecka zbyt długo na rękach, gdyż w ten sposób za bardzo „przyzwyczai się” albo nawet „uzależni” i będzie żądało naszej stałej obecności przy nim. Zakazane jest również bujanie lub kołysanie – pojawiają się głosy, że w ten sposób możemy zaszkodzić dziecku i spowodować mikrouszkodzenia w jego mózgu.

 

Tymczasem musimy pamiętać, że bliskość i obecność opiekuna, to najbardziej pierwotna i najważniejsza potrzeba, jaką odczuwa niemowlę. Potrzebę tę, jak już wspomnieliśmy, komunikuje płaczem, jednym dostępnym mu sposobem porozumiewania się z otoczeniem. Nie odbierajmy niemowlakowi prawa do pozostawania w bliskim kontakcie z najważniejszą dla niego osobą. Rzeczywiście – jeżeli przez dłuższy czas nie będzie odpowiadali na płacz dziecka, które ewidentnie domaga się wzięcia go na ręce, po pewnym okresie płacz ten ustanie. Dziecko, nawet najmniejsze, szybko zorientuje się, że skoro nikt nie odpowiada na jego wołanie, nie ma sensu go kontynuować. Jego potrzeba bliskości pozostanie jednakże niezaspokojona – czy naprawdę tego chcemy? Jestem pewna, że nie!

 

Nie ulegajmy więc wszystkim dobrym radom, jakie słyszymy od mam, babć, ciotek czy wujków. Zachowujmy swój zdrowy rozsądek ale także – kierujmy się naszym matczynym instynktem i intuicją. W końcu to my najlepiej znamy swoje dziecko i nawet, gdy czasem nie wiemy, jak postąpić, nie oznacza to, że inni wiedzą to lepiej.